Wielkomiejskość Warszawy ma to do siebie, że co jakiś czas z(a)nikały/z(a)nikają jakoweś ulice. W każdej dzielnicy. Bez róznicy na topografię okolicy. Bo były/są potrzebne tereny pod budowę. Wszelaką. W XXI wieku to supermarkety, tak zwane zamknięte osiedla czy dynamicznie rosnące wieżowce.
A -set, kilkadziesiąt lat temu? Rozbudowa parków, budowa mostów, nowa zabudowa … Na przykład Cytadela. Budowa Cytadeli pochłonęła osiedle na pograniczu Śródmieścia i Żoliborza, tym samym wiele ulic. Przy okazji artykułu o ulicy Romana Sanguszki wymieniłem ulicę Spadek. Jeżeli moje oko się nie myli i dobrze patrzę na „starożytne” mapy Warszawy – ulica Spadek znajdowała się tam, gdzie mamy Bramę Straceń. Ale proszę się nie przywiązywać do tej uwagi. Może być ona obarczona błędem. Błędem oka ludzkiego.
Tak czy owak ulica Spadek istniała na terenie dzisiejszej Cytadeli. Przypomnijmy zatem. Cytadelę zaczęto budować tuż po Powstaniu Listopadowym, w latach 1832-65. Jako karę za podniesienie ręki na Carat. Zlikwidowano kilka drobnych ulic, i tym samym ich zabudowę. Co prawda na obowiązującej obecnie mapie Warszawy w obrębie Cytadeli można zauważyć nazwy ulic – i jednego placu, Placu Broni! Ale tak naprawdę one nie istnieją. Nie istnieją dla Miasta pulsującego życiem. Są wpisane w obszar Cytadeli. I raczej pozostaną „martwe”. Inaczej mówiąc te ulice żyją przeszłością, stoją przy nich zabytki z okresu Caratu i tylko zabytki. Władze Miasta nie postawią przy nich kiosku ruchu czy supermarketu. Moim zdaniem owe uliczki „na Cytadeli” to jedynie takie przejścia, ścieżki. Aby zwiedzający mieli ułatwione dojście do następnego eksponatu.
I tu od razu wyjaśnienie. Ulicy Spadek nie ma na mapie Warszawy z 2000 roku ( taką mam w swych zbiorach). Czyli jest ulica w obrębie Cytadeli, która zniknęła „naprawdę”. Stoi zapewne w tym miejscu jakowyś budynek Cytadeli.
Zniknęła również ulica Spadek ze świadomości Warszawiaków. Mam tylko jedną informację na jej temat. I to bardzo enigmatyczną. Według prac o Warszawie wiadomo że w okresie Oświecenia należała do jurydyky Leszno i była to ulica jak najbardziej „przemysłowa”. Co to znaczy? Znajdowała się tam mała fabryczka tkanin bawełnianych. A może nawet dwie fabryczki … Skąd taki niepewny wniosek? Czytamy u Drozdowskiego, że ” … przy ulicy Spadek oraz przy Franciszkańskiej, znajdowały się jakieś trzy małe zakłady produkujące tkaniny bawełniane …”.
Czyli na którejś wyżej wymienionych ulic były dwa zakłady, aby na drugiej jedna fabryczka mogła istnieć. Wolę ( być może wbrew rozsądkowi i faktom historycznym) myśleć że to na ulicy Spadek znajdywały się owe dwie fabryczki. Nie ma o tych fabryczkach ( manufakturach?) wzmianki u Witolda Prussa i Barbary Grochulskiej ( a są oni odpowiednimi dysponentami wiedzy na temat warszawskiego przemysłu). Nie znamy nawet właścicieli, klientów owych fabryczek. Można z tego wyciągnąć wniosek, iż owe ( czy ów) zakłady ( zakład) albo krótko działały (działał), albo nie mały zbyt dużego oddziaływania na przemysł całej Warszawy, a tym samym okolic Miasta.
Tutaj, w tym temacie jedynie dwie pozycje: Drozdowski, Zahorski „Historia Warszawy”,Pruss Witold, Grochulska Barbara „Z dziejów rzemiosła warszawskiego” ( chociaż nie ma wzmianki o ulicy Spadek to jednak warto – tak dla samej wiedzy – przejrzeć tą publikację)
Komentarze